Kozi Wierch + Szpiglas, czyli fotograficzne zarżnięcie się w Tatrach
Za mną bardzo intensywny wypad fotograficzny w Tatry. Zaczęło się dojściem do Doliny Pięciu Stawów Polskich i zachodem słońca na Kozim Wierchu. Zejście na dół do schroniska, krótki pobyt niestety bez choćby minuty snu i kolejne wyjście w górę, by przywitać dzień na Szpiglasowym Wierchu. Łącznie ze 30 godzin na nogach, dwa szczyty, bardzo silny wiatr na zmianę z upałem, wszystko z kosmicznie dociążonym plecakiem przez sprzęt fotograficzny, jedzenie, picie, ubrania...Pewnie dla wielu moich lepiej wytrenowanych kolegów fotografów nie byłoby to nic wielkiego, mnie cała akcja mocno dała w kość i była dużym sprawdzianem determinacji.
Poniżej efekty zdjęciowe :)
Świt nad Doliną Pięciu Stawów Polskich, w prawym górnym rogu kometa Neowise.
Podziękowania za wspólny wypad dla Marcina Kęska!